Katastrofalne skutki zniszczenia tamy. Jermak podał szczegóły
Jermak podkreślił, że rosyjscy żołnierze powinni ponosić surową odpowiedzialność za dokonane "ekobójstwo" i poinformował o konsekwencjach zniszczenia tamy dla lasów, zbiorników wodnych oraz flory i fauny Ukrainy.
Katastrofalne skutki
"Plamy tłuszczu i oleju o masie co najmniej 150 ton dryfują wzdłuż Dniepru. Mogą dotrzeć do Morza Śródziemnego. Ponad 50 tys. hektarów ukraińskich lasów zostało zalanych, a co najmniej połowa z nich umrze. To więcej niż obszar lasów na Islandii” – napisał ukraiński polityk w mediach społecznościowych.
Yermak dodał, że dziś zbiornik w Nowej Kachowce jest pokryty martwymi rybami, a w Morzu Czarnym giną delfiny. Inne martwe zwierzęta mogą zacząć wypływać na powierzchnię.
"To około 95 000 ton żywych zasobów biologicznych. Na wybrzeżach Morza Czarnego w Bułgarii i Turcji znaleziono ciała delfinów z ukraińskich wybrzeży. Odnotowano ponad 150 oficjalnych przypadków. Niewykluczone, że prąd przyniesie do tych krajów truchła jeleni, lisów i zająców z południowego regionu Ukrainy. Na zalanym terenie żyło bowiem około 20 000 dzikich zwierząt" – dodał szef kancelarii Zełenskiego.
Zagrożenie zdrowia
Jak poinformowało ukraińskie Ministerstwo Zdrowia, po wycieku wody z wysadzonej przez Rosjan tamy na elektrowni wodnej Kakhovskaya w zbiornikach wody pitnej znajdujących się w obwodach chersońskim, odeskim i mikołajowskim znalazło się mnóstwo zanieczyszczeń. Badania pokazały, że co najmniej 30 proc. próbek wody pobranych ze zbiorników powierzchniowych i terenów rekreacyjnych w tych obwodach nie spełnia norm higienicznych.
W obwodzie mikołajowskim odnotowano znaczną ilość bakterii E. coli w zbiornikach wodnych oraz wyizolowano bakterię choleropodobną. Taką samą bakterię odkryto także na wybrzeżu w Odessie. Ze względu na zagrożenie minowe i zakaźne w Morzu Czarnym wprowadzono oficjalny zakaz pływania.